Żaden inny zawód nie daje takich możliwości zmieniania tożsamości. Jednego dnia można być oprychem, następnego - namiętnym kochankiem lub wziętym biznesmenem. Strasburgerowi właśnie przypadła ta ostatnia rola w sztuce "Biznes", która w piątek miała premierę w warszawskim Teatrze Bajka.
Aktor gra biznesmena. Razem z kolegami zamierza skorzystać z usług pań lekkich obyczajów. No i tu zaczyna się coś, co niejednego z widzów przyprawia o szybsze bicie serca. Na scenie zjawia się córa Koryntu, którą gra niesamowicie zgrabna i ponętna Andżelika Piechowiak (30 l.), aktorka znana z serialu "M jak miłość". Aby jeszcze dodać pikanterii, na imprezie pojawią się też żony biznesmenów. Jak się kończy sztuka? Nie zdradzimy. Należy sprawdzić samemu. Naprawdę warto!
- Granie w tej sztuce sprawia mi wiele frajdy - wyznaje nam Karol Strasburger. I dodaje: - Farsa jest dość trudnym, ale wdzięcznym do grania gatunkiem. Po reakcjach publiki od razu widać, czy to się podoba, czy nie, czy śmieszy widzów, czy nie.
Patrz też: Familiada została, Strasburger dalej opowiada dowcipy
Nie dość, że praca ciekawa, to i od razu efekty widać. Czy może być coś przyjemniejszego. No jasne, że nie!
Żona nie jest zazdrosna o męża
Niejedna kobieta zrobiłaby karczemną awanturę, gdyby zobaczyła męża w towarzystwie kobiety w lateksowych kozaczkach i wyzywającym ubraniu. Ale nie pani Irena Strasburger!
- Żona nie jest zazdrosna, jesteśmy na tyle dorośli, że o zazdrości na tle zawodowym nie może być mowy - uspokaja pan Karol.