Mama małej Lenki, Viola Kołakowska (33 l.) po telefonie zaniepokojonego wychowawcy odebrała dziecko z przedszkola. Dziewczynka w domu dostała biegunki i wymiotowała. Zaniepokojeni rodzicie szybko zareagowali i zawieźli małą do szpitala.
Tomek i Viola nie spodziewali się tego, co usłyszeli od lekarza - zakażenie rotawirusem. Informatorzy tygodnika "Świat&Ludzie" zdradzili, że Karolak, który po narodzinach Lenki nie związał się z Kołakowską, bardzo wspierał modelkę w szpitalu i wciąż czuwał przy maleństwu.
Po kilku dniach dziecko poczuło się lepiej i mama mogła zabrać ją do domu. Niestety, wirus nie dał za wygraną i mała kolejny raz znalazła się w szpitalu.
- W sumie spędziła tam półtora tygodnia. Violka do tej pory nie może się otrząsnąć po wizycie w szpitalu. Mówi, że to tragedia, jeśli dziecko musi tam trafić - powiedziała znajoma modelki.
Lenka na szczęście wyzdrowiała i znów może cieszyć się zabawą w domu, jednak Karolak i Kołakowska przez te wydarzenia sporo sracili nerwów.