Obaj aktorzy znają się jeszcze z lat liceum, kiedy to należeli do kółka teatralnego przy ul. Elektoralnej w Warszawie. Podobno zdarzało im się marzyć przy piwie, że będą sławni, gazety będą bić się o wywiady z nimi, a teatry o angaż. W tych marzeniach Michał miał być rektorem PWST w Warszawie, a Tomek - w Krakowie. Na te stanowiska na razie muszą poczekać, jednak marzenia o sławie spełniły się co do joty. Choć nie dla obu w tym samym czasie. I tu podobno zaczyna się problem...
Dla Żebrowskiego drzwi do wielkiej kariery stanęły otworem po tym, jak zagrał w "Dziadach" w reżyserii Jana Englerta w 1997 roku. Dwa lata później przyszły role w "Ogniem i mieczem" i "Panu Tadeuszu", a Żebrowski na długi czas został pierwszym amantem polskiego kina. Razem ze sławą pojawiły się pieniądze. O Tomku Karolaku nikt wówczas nie słyszał.
Patrz też: Żebrowski w kwietniu zostanie ojcem
- Gdy Tomek zostawał trochę z tyłu, wygadywał czasem, że Michał wcale nie jest taki zdolny... Ale chętnie i często spotykali się razem na działce, pili i dalej śnili sny o potędzie - mówi informator tygodnika "Świat & Ludzie".
Te sny w końcu zaczęły się spełniać i dla Karolaka. Przełomem okazała się rola aspiranta Szczepana w serialu "Kryminalni". Największą popularność przyniósł mu jednak serial "39 i pół" i postać Darka Jankowskiego, wiecznego chłopca.
Patrz też: Karolak myśli o ślubie z Lamparską
Dziś Tomek nie musi Michałowi już niczego zazdrościć, a pomimo tego - jak twierdzi ich wspólny znajomy - dalej się ścigają. Czy nie czas w końcu dorosnąć?