Widzowie Idola 2017 są oczarowani Karoliną Artymowicz z Chabrowa koło Kłecka. Uczestniczka przyszła do programu ze swoim przyjacielem (Wojtek namawiał ich do związku i chyba ze skutkiem), ale tylko ona dostała się do odcinków na żywo. Kwitnącą między uczestnikami miłość było widać od początku, a fani są przekonani, że Karolina wygra nie tylko Idola, ale i serce Maćka.
Karolina nie miała łatwo w życiu. Chociaż jest młodziutka dużo doświadczyła, jak oglądaliśmy w przebitkach show była chora i musiała dużo czasu spędzać w domu. Wtedy nie próżnowała i oddawała się swojej pasji - muzyce. To podobno wtedy nauczyła się śpiewać i zakochała w nutach. Dziewczyna ma ogromny talent, a przy tym jest bardzo skromna i spokojna. Podczas przygotowań do występów w finałowej trzydziestce przyznała, że jest trochę kujonem. Ale czy to coś złego, skoro jej zależy? Nauczyła się tekstu w przeciwieństwie do Maćka... - A ja mu mówiłam, że ma się mnie słuchać i nauczyć słów - żartowała wtedy niepewna swojego i Maćka losu. Efekt był taki, że ona przeszła, zaś jej luby odpadł. - Byłeś wielkim faworytem Panasewicza - zdradziła Ewa Farna.
Artymowicz urodziła się 9 maja 1998 roku. - Mała dziewczyna z małą gitarką, miłością do słodyczy, małych wydr, małych piesków i maślanego popcornu - pisze o sobie na Facebooku.
Zobacz: Ewa Drzyzga obala teorię o zakwaszeniu organizmu!
Przed nami odcinki na żywo, a w nich: