W swoim ostatnim poście Karolina Domaradzka opowiedziała o znaczeniu mody w czasie wojny oraz jej pozytywnym wpływie na kobiety. Krytyczka dodała również relację, w której napisała, że odzież nie służy jedynie do celów grzewczych, a osoby, które w wyniku wojny utraciły dostęp do estetycznych ubrań mogą czuć wstyd oraz niemoc. Jej zdaniem kobiety, które uciekają przed wojną na Ukrainie, potrzebują nie tylko ciepłych kurtek, ale również sukienek i butów na obcasie:
Ukraina jest krajem z wysoką świadomością mody. Działa tam wiele marek modowych, projektantów, fotografów i innych ludzi mocno związanych z branżą fashion, a ukraiński "Vogue" jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych wydawnictw na rynku europejskim. Ukrainki słyną ze swojego dobrego smaku modowego. W moim odczuciu potrzebne są nie tylko ciepłe kurtki, ale również piękne sukienki, marynarki i buty w idealnym stanie. Także te na szpilkach. Być może ktoś właśnie wszystkie stracił. Nie wiadomo, kiedy zarobi na nowe, a wiosna za pasem. Nie każdy potrzebuje w swoim życiu domy, ale dla wielu jest ona ważna. Myślmy globalnie.
Zarówno post, jak i relacja wywołały burzę, a na Domaradzką wylał się hejt. Ekspertka nagrała relację, w której odniosła się do negatywnych komentarzy i powołała się na książkę "Polskie piękno. Sto lat mody i stylu":
Temat [roli, jaką odgrywała moda w czasie wojny - przyp. red] jest ambitny. To nie jest płytki temat. Tylko trzeba czytać książki, dowiadywać się i zgłębiać go zanim wypluje się z siebie swój osąd i oskarży kogoś o naprawdę jakieś negatywne chęci czy sianie jakieś dziwnych akcji. Dosyć już tego hejtu.
Domaradzka dodała również, że poza zbiórkami potrzebnych rzeczy na granicę, są również zbiórki dla Ukraińców ulokowanych już w Polsce. Udostępniła wiadomości od kobiet, które dołożyły do paczek eleganckie ubrania oraz kosmetyki kolorowe, aby pomóc Ukrainkom poczuć się lepiej. Wyjaśniła, że nie powinny wstydzić się tego, że myślą długofalowo o ich potrzebach:
Kochani! Pomagajcie tak, jak uważacie za słuszne. Przekazujcie do odpowiednich zbiórek te rzeczy, które Wam samym na co dzień pomagają czuć się godnie: kosmetyki kolorowe, kosmetyki do ciała, twarzy, włosów i paznokci, nową piękną bieliznę, modę, szpilki, spódnice i sukienki. Uchodźcy będą tego potrzebowali niekoniecznie/nie tylko teraz, ale i później! Sam fakt, że w długofalowy sposób pomyśleliście o ich potrzebach dużo mówi o waszych dobrych intencjach. Nie dajcie sobie wmówić, że te intencje to fanaberie. Uchodźca nie przestaje być uchodźcą po przekroczeniu granicy i należą mu się szacunek oraz godność. Historia udowadnia, że dla wielu może być to właśnie namiastka normalności w postaci ubrań i makijażu.
Ilość hejtu, który spadł na Domaradzką była tak duża, że stylistka postanowiła usunąć swój post. Kobieta otrzymała jednak wiele wsparcia od swoich obserwatorek, które również podzielają jej zdanie na temat znaczenia mody podczas wojny. W pewnym momencie jednak nie wytrzymała i w ostrych słowach powiedziała, co sądzi o hejterach:
Wiecie co, j***ć za przeproszeniem. Ośmieszyli się wszyscy ci, którzy nie znają historii ani znaczenia mody w czasach kryzysów zbrojnych oraz wojen. Ja opierałam się na ogólnodostępnych i szanowanych pracach doktoranckich, książkach i wykładach dotyczących tematu, oni na braku ich znajomości. Ubrania = godność. Serio jestem jedyną osobą z branży, która nie boi się tego powiedzieć na głos? Gdzie jest reszta?
A co Wy uważacie na ten temat? Dołożyliście do paczek dla Ukrainek eleganckie ubrania i kolorowe kosmetyki? Dajcie znać w komentarzach!
Zobaczcie w naszej galerii, jakie polskie gwiazdy wspierają Ukrainę!