Karolina Korwin Piotrowska (52 l.) w podcaście „Pierwsza młodość” opowiedziała o trudnych warunkach pracy, z którymi musiała się mierzyć w trakcie trwania jej kariery.
- Potem o tym, że stacja ma cię w dup*ku, dowiadujesz się z braku przelewu na konto. Nie miałam wtedy odwagi i kasy na prawnika, by to ruszyć — pisała w internecie.
Jednak większe emocje wzbudza jednak fakt, z jakimi przykrymi komentarzami i pogardą spotyka się ze względu na swój wygląd czy decyzją o tym, że woli żyć sama.
- Ile razy w życiu zostałam nazwana pogardliwie lesbijką, ile razy zostałam nazwana w życiu pogardliwie brzydkim wielorybem, ewentualnie taką, której nikt nie chce tknąć tylko dlatego, że zdecydowałam się żyć tak, jak ja chcę (...) — powiedziała Korwin Piotrowska.
Z tak przykrymi komentarzami dziennikarka spotykała się nie ze strony internautów, ale kolegów z branży.
- Przypominam sobie, co o mnie mówili niektórzy dzisiejsi „obrońcy kobiet". (...) Dzisiaj wszyscy przebierają się w szatki empatycznych feministów, empatycznych ludzi, którzy przecież zawsze kochali świat, tylko czasami wyzywali mnie od najgorszych – mówi Piotrowska.
Jak mówi, ma już „dosyć słuchania o sobie, że jest samotną lesbą, nieszczęśliwą i niedo****aną”. Wyznaje też, że tak niewybredne komentarze miał rzucać w stosunku do niej kolega, który „oficjalnie nie jest gejem, ale nim jest” i wnioskuje, że ich frustracja przekłada się na zachowanie mężczyzny.
Piotrowska także odniosła się do ciekawego zjawiska, który nazwała „syndromem bolca”, który odnosi się do samotnych kobiet.
- [Ta] to na pewno jest niedo****ana i bolca dawno nie miała. Nie wiem, ile razy to słyszałam, także od niektórych moich znanych kolegów. Pozdrawiam pewnego aktora, który mi to napisał. Do dziś mam ten screen, zachowałam go — można było usłyszeć
Dziennikarka postanowiła, że ze swoimi traumami będzie sobie radziła z pomocą terapii psychologicznej, na którą regularnie uczęszcza. Z pomocą specjalisty wyznacza granicę i wypracowują metody radzenia sobie z przemocą słowną.