Karolina Korwin Piotrowska w felietonie skrytykowała wyznanie Natalii Przybysz o dokonanej rok temu aborcji. Zdaniem dziennikarki Przybysz uruchomiła "modelowy polski horror i zniweczyła to, co udało się zrobić, czyli wykreować obraz mocnej, mądrej kobiety, dziewczyny, koleżanki, matki, która ma prawo walczyć o swoje ciało, o to, że nie chce urodzić dziecka z gwałtu, nieuleczalnie chorego i ma prawo do diagnostyki prenatalnej". Warto zaznaczyć, że Korwin Piotrowska nie ocenia decyzji piosenkarki o aborcji, a jedynie sposób, w jaki o tym opowiedziała. Krytykuje również redakcję "Wysokich Obcasów", która zdecydowała się puścić ten materiał.
- Chciałoby się powiedzieć, że intencje rozmowy były dobre. To mogła być świetna rozmowa. Mocna i mądra, ale jej efekt jest argumentem dla tych, którzy uważają, że kobiety traktują aborcję jako fanaberię i środek antykoncepcyjny oraz robią ją z czystego egoizmu. Chciałoby się powiedzieć, że od takich sytuacji jest edukacja seksualna oraz antykoncepcja. Obawiam się, że tutaj chyba jej nie było. Czasem trzeba myśleć. Celebryta, osoba znana, ma ogromną moc. Jest więc niesłychanie ważne, by nie używał jej głupio. Tu nikt tego nie zrobił. Nikt nie pomyślał. Trzeba przewidzieć, a tutaj to było naprawdę łatwe, jak będzie zinterpretowany przez wszystkich przeciwników czarnego protestu. Bo ten wywiad w obecnej formie dał oręż wrogom czarnego protestu, dał jakby na zamówienie. Jest dla konserwatystów jak prezent na Boże Narodzenie. Jak spełnienie ich gorących modlitw - czytamy we wpisie Karoliny Korwin Piotrowskiej.
Karolina Korwin Piotrowska szczerze wyznała, że ci, którzy krytykują teraz Natalię Przybysz mają do tego prawo, ponieważ piosenkarka sama sprowokowała tę sytuację.
ZOBACZ: Natalia Przybysz po wyznaniu o aborcji usuwa komentarze na Facebooku