Monika Richardson w portalu NATEMAT zamieściła bardzo poetycki wpis odnoszący się do swojego życia prywatnego:
- Gdy umiera miłość, to tak jakby zgasła świeca. Nie dawała dużo światła i nie można się było przy niej ogrzać, ale kilka godzin (albo 13 lat) można było spędzić patrząc na jej płomień. Co robić, gdy zgaśnie świeca? Gdy już wiadomo, że nie da się jej ponownie zapalić? Można spróbować zapalić jeszcze jedną. Może potrzeba więcej tlenu w pomieszczeniu.
Może należy czuwać, żeby nie było przeciągu? Przycinać knot? Chyba warto sobie przypomnieć kiedy ta poprzednia, nasza pierwsza świeca w nowym salonie, paliła się najjaśniej. Mnie wyszło, że wtedy, gdy na nią patrzyłam. Uwielbiam światło świecy i choć jest mi źle, gdy gasną na zawsze, wiem, że jestem stworzona po to, by patrzeć w ich płomień. Dlatego po jakimś czasie zapalam nową. Siadam. I patrzę.
Możemy domyślać się, że są to przemyślenia dotyczące jej życia - czyli długoletniego związku z Jamiem Malcolmem, brytyjskim pilotem.
Takie ekshibicjonistyczne podejście skwitowała krótko Karolina Korwin Piotrowska na swoim FACEBOOKU (pisownia oryginalna):
- Paolo C. po polsku. Doczekalismy się.... Co robić, kiedy gasnie świeca? Proste. Trzeba zapłacić rachunki za prąd.