Polacy mieszkający na campingu Belvedere Pineta na północy Włoch nieopodal miasta Grado przecierali oczy ze zdziwienia, gdy zajechali tam Cichopkowie. - To niemożliwe! Takie gwiazdy, a tak skromnie wypoczywają?! - dziwili się.
I tak rzeczywiście było - żadnego gwiazdorzenia, żadnego zadzierania nosa. Po prostu Kasia z Marcinem i synkiem Adasiem (3 l.), jak spora część Polaków, postanowili skromnie spędzić wakacje. Bez bajecznych hoteli z basenami, jedzenia i zimnych drinków bez limitu. Bez latania samolotami.
"W tym roku nie jedziemy do hoteli, tylko do domków letniskowych. Sami będziemy gotować" - zapowiedziała na swoim blogu aktorka, dodając, że nawet zrezygnowali z samolotu, "bo to zawsze kończy się przeziębieniem u Adasia".
- Wynajęli przyczepę campingową za 120 euro dziennie. Jedzenie wzięli z Polski, nawet zupę - usłyszeliśmy od wczasujących we Włoszech Polaków. - Nie stołowali się nigdzie, nigdy nie widzieliśmy ich w restauracji ani nawet w pobliskim sklepiku. Nie uczestniczyli też w wieczornych animacjach.
Jak spędzali dzień? Kasia i Marcin rano zabierali dmuchane kółka, zabawki syna, parasol, ręcznik i szli na plażę. Aktorka ćwiczyła tam jogę. A poza tym całe dnie trójka spędzała na plaży albo przed campingowym domkiem. Tak im się tam podobało, że nawet nie wyjeżdżali poza teren ośrodka, by cokolwiek pozwiedzać.
Za to wrócili już do Polski. I planują dalsze wakacje.
"Psychologowie stresu mówią zgodnie, że minimum trzy tygodnie urlopu dają gwarancję prawdziwego odpoczynku - napisała Kasia na blogu. - Mam zamiar ich posłuchać".