Ta wiadomość ucieszyła Kasię, która od 3 lat nie była angażowana w żadne większe projekty. Telewizja Polsat zaproponowała jej poprowadzenie tegorocznego sylwestra. Gwiazda serialu "M jak miłość" stanie obok takich filarów stacji, jak Agata Młynarska (46 l.) czy Krzysztof Ibisz (46 l.).
- Oczywiście, że Kasia cieszy się, że poprowadzi sylwestra - wyznaje w rozmowie z "Super Expressem" Marcin Hakiel (28 l.), mąż aktorki. - Z tej okazji wystąpi w specjalnie zaprojektowanej kreacji, ale kto ją uszyje, to na razie tajemnica - dodaje uradowany.
- Kasia jest bardzo lubiana. Ostatnio trochę wokół niej cicho, ale ciągle jest kojarzona z Polsatem. Szefostwo chce tą imprezą trochę ją "odkopać", bo ma wobec niej poważne plany na 2012 r. - mówi nam wysoko postawiony pracownik stacji.
- Cichopek dostawała zwykle około 20 tys. zł za prowadzenie takich imprez, i choć jej notowania na rynku trochę spadły, to za sylwestra powinna dostać podobną kwotę - zapewnia nasz informator.
Kasia Cichopek będzie gwiazdą Polsatu
To, że Polsat wznowił rozmowy z Cichopek, to była (do dziś!) największa tajemnica stacji. I nikt oficjalnie nie chce powiedzieć, o co dalej konkretnie chodzi. - Coś się szykuje większego, ale naprawdę na razie jestem zobligowany, żeby nic nie mówić - potwierdza nasze informacje Hakiel.
Z tego, co udało nam się ustalić, aktorka już w przyszłym roku poprowadzi nowy program i będzie zatrudniana do różnych pierwszoplanowych projektów telewizji.
A pomyśleć, że przez ostatnie miesiące Kasia narzekała na brak pracy. Prowadziła jedynie program "Sexy mama" w Polsat Cafe. Co prawda, ciągle gra w serialu "M jak miłość", ale nie jest to już wątek wiodący. W Polsacie apogeum swojej popularności osiągnęła jako gospodyni programu "Jak Oni śpiewają?". Kiedy jednak program spadł z anteny w 2009 roku, nigdy już nie wzięła udziału w tak znaczącej produkcji. Zresztą niedługo potem urodziła synka Adasia (2 l.).
- Nie da się cały czas robić czegoś wielkiego. Czasami trzeba umieć po prostu czekać. To jest wpisane w zawód - tłumaczy Marcin Hakiel. A my trzymamy kciuki za przyszłość Kasi.