W kwietniu na Instagramie gwiazdy "M jak miłość" znalazło się wideo na którym pokazuje specjalne ćwiczenia zgodne z rytuałami tybetańskimi. Wszystko wygląda jak joga. W pewnym momencie leginsy aktorki spłatały jej figla i podciągnęły się za mocno. Opięte w kroczu getry spowodowały tzw. efekt "camel toe", co od razu dostrzegli internauci.
Zobacz więcej: Ale wpadka! Kasia Cichopek chciała pokazać jak ćwiczy. Nagle wszyscy zobaczyli TO! [ZDJĘCIA]
Kasia Cichopek wróciła do tej sytuacji w programie "Taka jak Ty", który możemy oglądać na kanale TVP Kobieta. W rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem przyznała, że szum wokół tych zdjęć nieco ją zaskoczył. - To jest bardzo ciekawe. Powiem szczerze, że ja tego nie spostrzegłam. Jestem na detoksie, na odwyku wręcz od tych wszystkich portali internetowych. Tu zaczęły mnie oznaczać dziewczyny w postach i zaczęłam się zastanawiać: co to za osoby? Co one wyprawiają? Jak kobieta kobiecie może wytykać takie sytuacje? Ale potem się wczytuje w to i myślę: "nie, nie - chwileczkę, one mnie bronią!" - opowiada Kasia Cichopek.
- Jak lwice stanęły po mojej stronie, wrzucając na kontrę do mojego zdjęcia na którym odciskają się narządy intymne, zdjęcie reklamy bielizny gdzie David Beckham i Justin Bieber prężą swoje nagie ciała. To mężczyznom wolno eksponować swoje ciało, a nam nie? Przecież biusty też nam wystają. Nie każdy wyszedł tą drogą, ale każdy tą drogą wszedł. Tak jesteśmy zbudowane, dzięki tym narządom rodnym, które wyglądają tak, a nie inaczej dajemy życie - dodała z uśmiechem.