Jerzy Stuhr zmarł we wtorek, 9 lipca 2024 roku. Tego samego dnia o godz. 20:00 w specjalnym programie "Kropka nad I" w TVN24, Monika Olejnik z zaproszonymi gośćmi rozmawiała na temat dorobku artystycznego aktora oraz tego, jakim był człowiekiem prywatnie. Głos zabrali przede wszystkim Katarzyna Figura, Jan Englert i Juliusz Machulski, ale w programie pokazano też wypowiedzi Andrzeja Seweryna czy Jacka Braciaka. Już na początku, gdy jako pierwsza miała wypowiedzieć się Figura, głos jej się załamał. Aktorka nie mogła powstrzymać łez. Mówiła, że dotarła do obecnego miejsca w swojej karierze właśnie dzięki Jerzemu. - Mogę go nazwać swoim przyjacielem, który jednocześnie był dla mnie wielkim autorytetem - podkreślała wyraźnie wzruszona Katarzyna Figura, dodając, że dzieliła się ze Stuhrem nawet swoimi prywatnymi sprawami. - On dzielił się talentami z publicznością - dodawał Jan Englert, który opowiadał, że Jerzy był nie tylko aktorem, lecz również wykładowcą, reżyserem czy scenarzystą. "Był postacią również wykraczającą poza granice naszego kraju", podkreślał. Juliusz Machulski dzielił się z kolei tym, że z Jerzym Stuhrem połączyła go "Seksmisja". - Spędziliśmy potem kilka lat na planie. (...) Straciłem dzisiaj kogoś najbliższego, to była prawdziwa przyjaźń, nie musieliśmy sobie wypominać: "dlaczego nie dzwonisz?" Spotykaliśmy się i kontynuowaliśmy rozmowy. Zostanie mi po nim wyrwa w sercu - mówił.
Kasia Figura nie mogła powstrzymać łez u Olejnik. Samo wspomnienie Stuhra roztrzaskało jej serce
Śmierć Jerzego Stuhra w "Kropce nad I" porównywano nawet do śmierci Zbigniewa Cybulskiego. Przy okazji zdradzono również, że kultowy cytat "Ciemność, widzę ciemność" wymyślił osobiście Jerzy Stuhr. Głos na temat aktora zabrał też w TVN24 Andrzej Seweryn, który połączył się zdalnie z uczestnikami rozmowy. - Odszedł wielki artysta, wspaniały obywatel tego kraju, patriota. Człowiek, którego osądu będzie nam brakowało. Jerzy był moją wrażliwością, był artystą wszechstronnym, potrafił tańczyć, śpiewać, grać - wyliczał Seweryn. Jerzego Stuhra oklaskami pożegnała wówczas widownia. - On chciał umrzeć na scenie, tak mówił, choć tak naprawdę nikt z nas nie chce umrzeć na scenie - padło. Kasia Figura podkreśliła ponadto, jak niesamowite poczucie humoru miał 77-latek. Z kolei Jerzy Braciak, który też się połączył zdalnie z rozmówcami, powiedział wprost, że był "łasy" na to, aby z nim pracować. - Był szalenie ujmujący, niezwykle mnie interesował jako człowiek - podkreślał. - Musiał cały czas coś robić poza pracą. Jak czegoś nie robił, to nie żył pełnią życia. Nie byłoby mnie, gdyby nie było Jurka Stuhra - podsumował wzruszony Juliusz Machulski.