Katarzyna Glinka pochwaliła się na Instagramie świadectwem swojego syna Filipa. Uśmiechnięta aktorka przytula dziecko, a w ręku trzyma świadectwo z rzucającym się w oczy czerwonym paskiem. Aktorka przyznała we wpisie, że rozpiera ją duma z powodu tak dobrych wyników chłopaka w nauce. Zwłaszcza, że jak twierdzi, nie naciska dzieci w tych kwestach, a chłopiec sam z siebie uczy się znakomicie. Pod postem zawrzało. I to nie od gratulacji - te pojawiły się w mniejszości. Wielu obserwujących zrugało aktorkę za ten post. Co ich sprowokowało do hejtu?
Hejt na czerwony pasek! Internauci oburzeni postem Kasi Glinki
Internauci wytknęli celebrytce dwie kwestie. Po pierwsze zganili ją za chwalenie się dobrymi wynikami w nauce. Wielu z nich grzmiało, że taki pasek nic nie znaczy, a chwalenie się nim to promowanie beznadziejnego systemu naszego szkolnictwa. Wytykano jej, że to nie ważne, czy dziecko ma pasek czy też nie i że nie paskiem na świadectwie mierzy się wartość młodego człowieka. Sporo osób zganiło też aktorkę za publikowanie danych osobowych syna, bo ze zdjęcia da się je swobodnie odczytać.
Katarzyna Glinka ostro reaguje na krytykę. "Wylało się znów wiadro WŁASNYCH frustracji"
Katarzyna Glinka nie zostawiła tych uwag bez odpowiedzi. W dość obszernym wpisie wyjaśniła tym, którzy nie doczytali, że kocha swoje dzieci niezależnie od tego, jakie mają oceny. Dodała też, że nigdy nie zostawia dzieci samych sobie z ich problemami i zawsze ma czas na rozmowę z nimi. Złośliwcom zaś odpowiedziała, że jest bardzo dumna ze swojego syna i nie widzi powodu, żeby się tym nie pochwalić, bo dla niej takie świadectwo to sukces i okazja do świętowania.
Dodała tez parę słów do tych, którzy w nieładny sposób wyrażali się o niej pod poprzednim postem: "U niektórych z Was - jak widać - wylało się znów wiadro WŁASNYCH frustracji i efekt tzw. LUSTRA. To u Was zagrało niedokochane, niespełnione czy niechwalone MAŁE DZIECKO. To najczęściej są własne potrzeby, pragnienia, emocje z tym związane ale umiecie je wyrażać TYLKO W ZŁOŚCI I UMNIEJSZANIU". Na koniec wpisu aktorka odesłała wszystkich, którym przeszkadza jej radość z sukcesów syna, do ich własnego życia i ich kont w social mediach, które mogą prowadzić tak, jak im się podoba. Podobnie jak ona sama to robi.