Kasia Kowalska po kilku latach przerwy wraca z singlem "Aya", który jest zapowiedzią jej nowej płyty. Okazuje się, że kilkuletnia nieobecność wokalistki na scenie muzycznej była spowodowana jej problemami ze zdrowiem. Kowalska zmagała się z boreliozą, groźną chorobą przenoszoną przez kleszcze. Na szczęście artystka nie zlekceważyła choroby i poddała się leczeniu. Zaufała nie tylko lekarzom, ale również medycynie ludowej.
Podczas jednego ze swoich wyjazdów do Ameryki Południowej, zetknęła się z ayahuascą, szamańskim wywarem, który tamtejsze plemiona uważają za leczniczy. Dziś widać, że najgorszy okres choroby już za Kasią Kowalską. - donosi "Życie na Gorąco".
Przypomnijmy, że borelioza powoduje spory dyskomfort u chorego. Przewlekła gorączka i bóli stawów, osłabienie koncentracji, chroniczne przemęczenie i utrata masy ciała, mogą u chorych powodować nawet oznaki depresji.
Zobacz: Widzowie skarżą się do KRRiT na "Pytanie na śniadanie"