To oczywiste, że po pijackim rajdzie znanej aktorki posypały się na nią gromy. Sama Liszowska nawet nie próbowała się bronić. Przeprosiła swoich fanów i dodała, że nie ma nic na swoje usprawiedliwienie. Ale jak się okazuje, nie każdy potępił ten wybryk. Wyłamała się Katarzyna Skrzynecka.
- Cokolwiek się zdarzyło, wiem, że zdarzyło się absolutnie nieświadomie ze strony Joasi. 90 proc. z nas miało w życiu setki, jak nie tysiące takich sytuacji, kiedy będąc na kolacji z przyjaciółmi, wypiło wino czy kilka lampek wina i nawet nie pomyślało, wstając następnego dnia, czując się osobą zupełnie trzeźwą, że może jeszcze coś w organizmie zostało - mówi Skrzynecka agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
W dodatku zapewnia, że wbrew temu, co wyszło na badaniach, Liszowska na planie "Twoja twarz brzmi znajomo" była trzeźwiutka. - Jestem pierwszym ze świadków, który widział Joasię całkowicie trzeźwą, rzetelnie pracującą i uważam, że to, co media usiłują z niej zrobić, jest dalece niesprawiedliwe, bardzo krzywdzące i bardzo współczuję jej tej sytuacji - mówi Skrzynecka agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Mamy nadzieję, że z tych słów nie wynika, że Kasia była w podobnych sytuacjach i również, jak jej koleżanka, prowadziła na podwójnym gazie...
Zobacz: Joanna L. usłyszała zarzuty i dostała mandat za jazdę po pijaku i spowodowanie kolizji
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail