Ewa Kasprzyk źle wspomina końcówkę ubiegłego roku. Aktorka usłyszała, że ma guza w nodze. Natychmiast trafiła na stół operacyjny. Na szczęście nowotwór okazał się niezłośliwy.
- To był nagły kłopot ze zdrowiem, to była nagła decyzja przeze mnie podjęta i przez lekarza, by to zrobić jak najszybciej - wyznała aktorka w programie "Demakijaż". - Pperacja w pełnej narkozie, bardzo skomplikowana, a rokowania mogłyby być potem różne. Było podejrzenie o to najgorsze, ale okazało się, że dzięki Bogu nie. To była najtrudniejsza sytuacja w moim życiu, jeżeli chodzi o zdrowie. Ja nigdy nie podejrzewałam, że mogę coś takiego mieć, tańcząc w "Tańcu z gwiazdami", boksując się, będąc osobą aktywną, mieć coś, co się latami gromadziło - dodała.
Okazuje się, że aktorka po powrocie z wakacji zaczęła czuć silny ból w nodze. Zaniepokojona zgłosiła się do lekarza.
- Nic wcześniej nie czułam. Poleciałam na Bali, wróciłam i nagle czułam w nodze jakiś ból. Mój lekarz mówi, żeby zrobić rezonans w nodze i okazało się, że to jest guz, który był aż pod mięśniem - opowiada pani Ewa.
Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.
- Nie ma tematu już w ogóle. Było, minęło. Ja nie lubię mówić o chorobach. Teraz wszystko dobrze u mnie. Dzięki Bogu! - podkreśla w rozmowie z "Super Expressem".
Zobacz także: Grażyna Barszczewska zdradza sekret swojej urody: Nie mam nałogów