30 listopada reprezentacja Polski w piłce nożnej rozegra ostatni mecz grupowy, tym razem z Argentyną, który może zapewnić jej awans do następnego etapu Mistrzostw Świata. O tym, czy będzie triumfować, przekonamy się wieczorem, tymczasem Katarzyna Bosacka spieszy z informacjami na temat warunków życia, w jakich przychodzi funkcjonować kibicom obecnym w Katarze. Skupiła się na jedzeniu, które nie wygląda apetycznie. Puściły jej nerwy.
Katarzyna Bosacka pokazała, co się je w Katarze. "Paskudne, obleśne, potworne!"
Katarzyna Bosacka opublikowała na Instagramie wpis, który poświęciła śmieciowej żywności, na jaką trafić mogą wszyscy kibice, którzy udali się do Kataru, by dopingować swoje drużyny na tegorocznym mundialu. Pokazała, jak wyglądają tamtejsze burgery.
- Paskudne, obleśne, potwornie drogie, po prostu KATA(R)STROFA! To słowo o jedzeniu na stadionach w Katarze mówi wszystko. I tak wiem, wiem, jedzenie na meczach piłkarskich na całym świecie to nie catering od Ani Lewandowskiej. Wszędzie królują hamburgery, hot-dogi albo kiełbasa stadionowa gięta parzona. W Katarze organizatorzy przeszli jednak samych siebie - zaczęła.
I tak też za niskiej jakości burgera należy zapłacić ok. 50 zł (40 riali katarskich), natomiast za ubogą w dodatki sałatkę grecką 49 zł. "Hitem" natomiast jest bułeczka z czekoladą za 19 złotych.
Obserwatorzy Bosackiej są przerażeni i wprost piszą, że wcale nie zazdroszczą kibicom, którzy oglądają mecze w Katarze na żywo. Zdecydowanie wolą dopingować swoje drużyny z kanapy, z domowymi i pysznymi daniami, które sami przyrządzili.