- Zawsze mogę liczyć na moje starsze dzieci. Mąż też pomaga. W rodzinie wielodzietnej nie ma takiej sytuacji, że ktoś leży. Każde dziecko ma swoje obowiązki. Mój starszy syn, żeby wyjechać na obóz, za który zapłaciłam, musiał przez dwa tygodnie przez sześć godzin zajmować się najmłodszym Frankiem (4 l.). Dzięki temu mogłam w tym czasie zająć się swoją pracą. Takie wychowanie uczy dzieci szacunku do pieniędzy i pracy drugiego człowieka - opowiada Bosacka.
ZOBACZ: Klaudia Hendel wraca do zdrowia. Opublikowała WZRUSZAJĄCE nagranie