Katarzyna Chrzanowska nie miała w życiu lekko. Totalnie załamała się po śmierci ukochanego męża. Potem spadł na nią kolejny cios. W 2019 roku zdiagnozowano u niej raka. Rok później przyszła pandemia koronawirusa. Chemioterapia, której została poddana znacznie osłabiła jej organizm.
Aktorka zamieściła w sieci wpis, w którym wyjawiła, że przebywa obecnie w szpitalu w Hiszpanii. Od kilku miesięcy jej stan jest tak poważny, że nie może nawet wstać z łóżka.
- Od 17 stycznia jestem przykuta do łóżka. Obustronne covidove zapalenie płuc. Podobno najlepsza klinika w Maladze. Uwaga, nie architektura wnętrz się liczy, liczy się człowiek i kompetencje - pisze Chrzanowska na swoim profilu na Facebooku.
W dalszej części wyjawiła, że nie podobał jej się sposób, w jaki była leczona.
- Dawali mi strasznie dużo antybiotyków. Powiedziałam stop. Pielęgniarki dostały "rozpiskę" i nie myśląc, by mi aplikowały kilogramy antybiotyków i sterydów. Na początku to było piekło. Przywoływałam obrazy z życia Marii Antoniny.
Nawet najprostsze czynności są w stanie wyprowadzić ją z równowagi. Aktorka nie kryje swojego zawstydzenia.
- Jest taki film na podstawie prawdziwej historii: "Motyl i skafander". Jest to historia popularnego dziennikarza, który miał wypadek samochodowy. Jedynym środkiem komunikacji były powieki. Odkrył to z pielęgniarką i napisali książkę. Ja czasem wariuję, że nie mogę znaleźć długopisu, a ten pisze powiekami. Czuję się zawstydzona - wyznaje Chrzanowska.
Pozostaje nam tylko życzyć szybkiego powrotu do zdrowia.