Kasi i Marcinowi nie wiedzie się ostatnio najlepiej. Ich dochody mocno spadły. Gwiazda serialu "M jak miłość" nie należy już do pierwszej ligi. Nie prowadzi muzycznych programów ani nie dostaje ról w serialach. A i w szkołach tańca u Hakiela brakuje nowych amatorów salsy i cha-chy. A kredyt spłacać trzeba...
Pięć lat temu, gdy aktorka i tancerz byli u szczytu sławy, zaciągnęli kosmiczny kredyt na 500-metrową willę w warszawskim Wilanowie. Dziś rata to ok. 18 tysięcy złotych. Młodym małżonkom coraz ciężej jest zarobić na spłatę długu i codzienne utrzymanie rezydencji. Dlatego obmyślili sprytny plan. Zamieszkali osobno, sugerując, że w związku nie dzieje się najlepiej. W kolorowych pismach zrobił się szum. O Kasi i Marcinie znów zrobiło się głośno.
Tymczasem o rozstaniu nie ma mowy. Para rzeczywiście nie mieszka razem, ale zupełnie z innego powodu. Kasia i Marcin postanowili wynająć willę, by ulżyć sobie w spłacie gigantycznego kredytu. Kasia przeprowadziła się do rodziców, Marcin do przyjaciół.
- Dom nie był do końca urządzony i wykończony wewnątrz. Przyszła wiosna i postanowili wykończyć pierwsze piętro. Jak ekipa weszła, to zaczął się kurz, pył, dlatego Kasia przeniosła się do rodziców. Ale to mieszkanie jest małe, więc Marcin postanowił nocować u kolegi. Dopiero w lipcu ich stare mieszkanie na Sadybie będzie wolne i tam się przeprowadzą razem - tłumaczy zamieszanie menedżerka gwiazdy Aldona Wleklak w rozmowie z "Super Expressem". - Podczas tych prac wykończeniowych dostali propozycję od zagranicznej firmy, która chciała wynająć na dwa lata ich dom. Oferta była bardzo atrakcyjna.
Wprawdzie kryzysu w małżeństwie nie ma, ale szum wkoło aktorki przyniósł rezultaty. O Kasi znów jest głośno. Na nowo razem z mężem udziela wywiadów. Już niedługo zobaczymy ich na okładce jednego z kolorowych magazynów, w którym opowiedzą, jak bardzo się kochają. Ale czy będą nowe role...