Katarzyna Cichopek tuż po rozwodzie wyjechała do Sopotu, jednak nie na wypoczynek, ale by pełnić obowiązki konferansjerskie. W sobotę (27 sierpnia) z rozmachem razem z Maciejem Kurzajewskim współprowadziła wieczorny jubileusz z okazji 20-lecia „Pytania na śniadanie”, a w niedzielę (28 sierpnia) z tym samym partnerem finał Wakacyjnej Trasy Dwójki. Wypadła doskonale, choć emocje związane z formalnym rozstaniem z Marcinem Hakielem jeszcze nie do końca opadły. Czy może już odetchnąć z ulgą?
- Na pewno to stresujące doświadczenie dla mnie i dla całej mojej rodziny. Nic przyjemnego… To taki moment, że zamknął się pewien etap, więc teraz mogę skupić się na sobie, skupić się na dzieciach i na pracy. Dojść do siebie po prostu - mówi „Super Expressowi” Kasia Cichopek.
Jak zdradziła nam aktorka, nie zamierza iść za trendami i śladem Dody (38 l.) urządzać przyjęcia rozwodowego.
- Nie podążam za modą, podążam za swoimi uczuciami… To jest czas, kiedy trzeba się zatrzymać, przemyśleć parę spraw, otoczyć się najbliższymi przyjaciółmi, ale też iść do przodu. Życie toczy się dalej. Dzieciaki potrzebują silnej, uśmiechniętej mamy - zdradza Cichopek i przyznaje, że rozprawa online była dobrym rozwiązaniem.
- Było nam zdecydowanie łatwiej, ale jesteśmy w stanie podać sobie rękę na zgodę. Jesteśmy rodzicami Adasia i Helenki i będziemy przez całe życie ze sobą w kontakcie. Przeżyliśmy wspólnie 17 lat, więc nie wyobrażam sobie, ze mogłoby być inaczej - wyjaśnia gwiazda.