Debiut Katarzyny Cichopek w roli jurorki programu "You can dance" wywołał skrajne emocje widzów. Aktorka zasiadła w fotelu pomiędzy Agustinem Egurrolą i Idą Nowakowską, co nie spodobało się części widzów. Wielu z nich wprost pisze, że ocena Katarzyny Cichopek, która przez lata była żoną tancerza, nie jest dla nich żadnym autorytetem.
Te komentarze są nie do końca sprawiedliwe, bo Kasia ma na swoim koncie całkiem spore, taneczne doświadczenie. Aktorka uwielbia ten sport już od najmłodszych lat. Bardziej profesjonalnie zajęła się nim przy okazji drugiej edycji programu "Taniec z gwiazdami", który wygrała w duecie z Marcinem Hakielem. Para wygrała też później "Finał finałów tańca z gwiazdami".
Wspólnie z byłym mężem założyła też szkołę tańca w Warszawie. W dodatku Cichopek wydała serię płyt DVD z kursem tańca i napisała książkę pt. "Szkoła tańca". Aktorka wzięła też udział w finale 1. Konkursu Tańca Eurowizji, który odbył się w 2007 roku w Londynie. Odniosła spory sukces i wróciła do kraju z czwartym miejscem!
To właśnie dlatego produkcja tanecznego talent-show dla dzieci zdecydowała, by obsadzić Kasię w fotelu jurorki. W dodatku aktorka również jest mamą i ma doskonały kontakt z 14-letnim Adasiem i 10-letnią Helenką. Nic więc dziwnego, że poruszyło ją wyznanie dziewczynek z Ukrainy, które pojawiły się w ostatnim odcinku.
- Kiedy wyły syreny, chowaliśmy się do schronu. Bardzo się bałam i chciałam wrócić do swojego domku. Nie chcę tego pamiętać. Bardzo tęsknię za pieskiem i moim tatą - mówiła jedna z dziewczynek.
Te słowa poruszyły Kasię tak bardzo, że nie mogła powstrzymać łez.
- Ona jest w wieku mojej córki i pomyślałam sobie o tym całym horrorze, który przechodzą. I zobacz, mimo wszystko są takie uśmiechnięte, ja cię kręcę... - powiedziała Kasia roniąc kolejne łzy.
Aktorka nie wyobraża sobie, by jej dzieci przechodziły przez podobne cierpienia. Powiedziała dziewczynkom, że doskonale rozumie przez co przechodzą i tym bardziej docenia fakt, że mimo tego zdecydowały się na udział w programie.
- Zdaję sobie sprawę, jak trudny jest to dla was czas, tym bardziej doceniam, że nie poddajecie się, że walczycie o swoje marzenia i walczycie o siebie - powiedziała Kasia.