Gwiazda „M jak miłość” przez cały wtorek uskarżała się na bóle głowy i ogólne osłabienie. W środę rano było z nią tak źle, że jej mąż Marcin Hakiel (31 l.) postanowił zawieźć ją do szpitala. Okazało się, że Kasia była o krok od utraty przytomności.
Przez kilka godzin była pod obserwacją lekarzy i przeszła szereg badań. Po południu wypuszczono ją do domu, jednak musiała wieczorem ponownie dostać kroplówkę. Okazuje się, że kryzys został zażegnany.
- Kasia była odwodniona, przemęczona. Zalecenia, jakie otrzymała, to dostarczenie witamin organizmowi, odpoczynek - powiedziała nam Aldona Wleklak, menedżerka i dodała: - Teraz ma wolne, wróci do pracy pod koniec kwietnia.