Katarzyna Dowbor jest gwiazdą Telewizji Polsat. Od 9 lat odmienia ona los potrzebujących rodzin w programie "Nasz nowy dom" i daje im nowy start. Wcześniej można ją było oglądać w TVP, gdzie prowadziła liczne programy. Wydawać by się więc mogło, że lata pracy na antenie pozwoliły jej zgromadzić spory majątek i dziś nie musi już ona martwić się o swoją przyszłość. Dowbor nie należy jednak do osób rozrzutnych i z dużą pokorą podchodzi do wydawania pieniędzy. Nikogo w takim razie nie zdziwi fakt, że dziennikarka, jak miliony Polaków, także zmaga się z finansowymi dylematami. Katarzyna Dowbor nie wie, jak poradzi sobie, kiedy przyjdzie zima, tym bardziej że ma na utrzymaniu liczny zwierzyniec. Wśród jej pupili są niestety takie, które wymagają szczególnego traktowania, a to generuje dodatkowe koszty...
Przeczytaj także: Katarzyna Dowbor i jej córka jak dwie krople wody? Maria odziedziczyła oczy i uśmiech po mamie!
Faktycznie to są duże koszty, bo mam cztery psy, dwa koty i trzy konie. Z drugiej strony to jest niezbędne, bo pies źle karmiony dużo częściej choruje. Mam też konia ze schroniska, który ma astmę i gdybym mu nie kupowała specjalnych wziewów, czy nie parowała siana, to pewnie by już nie żył – mówiła o swoich głównych wydatkach Katarzyna Dowbor w rozmowie z "Faktem".
Katarzyna Dowbor zauważa, że wszystko podrożało, dlatego głośno zastanawia się, z czego powinna zrezygnować...
Wszyscy to odczuwamy, nadal nie mogę uwierzyć, że kiedy idę do sklepu, zakupy kosztują dwa razy więcej niż wcześniej. Ta inflacja jest szokująca. Też się zastanawiam, z czego zrezygnować, ale na karmie nie będę oszczędzać, ani na jedzeniu dla nas. (...) Trochę natomiast boję się zimy, bo mam do ogrzania dom i stajnię... – wyznała Dowbor w rozmowie z "Faktem".
Wy też podzielacie obawy Katarzyny Dowbor? Dajcie znać w komentarzach.