"Nasz nowy dom" to popularna produkcja Polsatu, emitowana od 2013 roku. Do tej pory powstało już 15 serii programu, a w każdym odcinku Katarzyna Dowbor z architektami i ekipą budowlaną przywracają do użytku domy lub mieszkania w opłakanym stanie. Dla wielu ludzi taki scenariusz jest jak z bajki. Ekipa remontuje dom w 5 dni (czasami 7), podczas gdy jego mieszkańcy zostają wysłani na wakacje. Co wydarzy się w 16. sezonie? Program dostarcza wielu emocji. Gdy w tragicznych okolicznościach odchodzą bohaterowie odcinków, Katarzyna Dowbor wspomina ich życie, oddając im cześć za pomocą pięknych słów. Tak było, gdy Dowbor wzruszająco pożegnała kobietę, która zmarła w wyniku potwornej choroby i osierociła córkę.
ZOBACZ: Gwiazdor "Klanu" wspomina alkoholowe wpadki Agnieszki Kotulanki na planie. Wszyscy to widzieli i przymykali oko
"Nasz nowy dom" - Katarzyna Dowbor ujawniła, dlaczego niektóre rodziny odpadają
Wokół programu pojawiały się również pewne kontrowersje. W 2017 roku, rodzina ze Szczytna spotkała się z ludzką nienawiścią. Świeżo wyremontowany budynek został zdewastowany! Mieszkańcy rzucali w niego kamieniami! Uważali, że rodzinie nie należał się remont. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Szczytnie zażądał natychmiastowego zaprzestania produkcji programu! Katarzyna Dowbor zabrała wtedy głos: - Te rodziny, które widzimy w odcinkach naszego programu są zawsze kilka razy sprawdzane pod wieloma aspektami. To nie jest tak, że remontujemy dom rodzinie, która wpadnie nam w oko, czy ją sobie wylosujemy. Sprawdzamy to z MOPS-ami, z władzami lokalnymi, z najbliższym otoczeniem.
Prowadząca program zdradziła w rozmowie z portalem Pomponik, komu ekipa remontowa nie może pomóc. Często przeszkodą są kwestie prawne: - Co jest największym problemem w Polsce, jeśli chodzi własność? Nie robimy czegoś takiego jak zalegalizowanie spadku. Bardzo często jest tak, że rodziny mówią nam: "To jest nasz dom, bo dostaliśmy go od babci", ale nie ma na to żadnego dokumentu, żadnego dowodu. Katarzyna Dowbor przekonuje, że nie pomoże rodzinie, która mieszka w domu należącym do gminy. Po remoncie może się okazać, że mieszkańcy zostaną z niego wyrzuceni.
- Trzeba wiedzieć na pewno, że to jest nasz dom, wypełnić ankietę i czekać, aż się odezwiemy. Dużo jest zgłoszeń, ale staramy się tak wybierać, by te najbardziej potrzebujące rodziny miały remont. Wszystkim nie wyremontujemy, nie da się.