Mieszkała w Wilanowie, Zalesiu, Pilawie, na Mokotowie... W swoim życiu przeprowadzała się kilkanaście razy. Ostatnio był Konstancin, zamknięte osiedle. Nie lubiła tego miejsca, bo mieszkali tam głównie cudzoziemcy, którzy przyjeżdżali na krótkie kontrakty, mówili "good morning" i tyle. Nie integrowali się. Zupełnie inaczej jest tutaj.
- To fantastyczne osiedle. A jaki tu klimat?! Uliczki wiją się, jest ryneczek, knajpeczka na ryneczku... Znamy się tutaj, dobrze czujemy się. Siadamy z kawą przed domami, na ławeczkach, chodzimy do siebie na grilla - opowiada pani Katarzyna.
>>> Katarzyna Dowbor: Po 30 latach pracy wyrzucili mnie z TVP!
Domy nie są tu duże, dom dziennikarki ma 130 metrów plus garaż. Trzy pokoje na górze, garderoba, łazienka, na dole kuchnia, jadalnia, salon. Za domem niewielki ogródek.
- Sama o niego dbam - chwali się Dowbor.
Wnętrze domu? - Styl mieszany skandynawski z prowansalskim. W poprzednim miałam antyki. Nie przeniosłam ich, bo dom stałby się za ciężki. Najważniejsza jest konsekwencja. Jeśli krata na kanapie, to też i na firankach w kuchennym oknie - mówi prezenterka i dodaje, że dom urządzała sama, bardzo to lubi.
Ulubione miejsce? - Stół. Nie rozumiem, jak ludzie mogą mieć ławę i jeść z talerzem na kolanach. Przy stole toczy się życie. Marysia, choć ma swój pokój i biurko, tu lubi odrabiać lekcje.
Goście też lubią tu siadać, dlatego nie mam wokół stołu krzeseł, ale wygodne fotele - słyszymy.
Czy tu już zostanie? - Dopóki Marysia nie skończy szkół. Prosiła mnie o trochę stabilizacji - opowiada gwiazda telewizji. - Ale kiedyś się wyprowadzę. Marzę o "Dowborowym dworze", szukam ziemi. To będzie minipensjonat dla zaprzyjaźnionych gości, a ja będę hodować konie.