Wieczór, mróz trzaska, że hej! Kasia Figura właśnie skończyła pracę w teatrze i musi wracać do domu. Wszak czekają tam na nią najbliżsi. Jednak na jej twarzy nie ma zmartwienia, w jakiej formie i kiedy dotrze do rodziny. Szeroki uśmiech u artystki świadczy o tym, że sytuację ma opanowaną.
I faktycznie po chwili podjeżdża po nią białe renault. To zaprzyjaźniony szofer. Kasia słynie bowiem z upodobania do tej profesji. Dzięki temu nie martwi się, gdzie zaparkować, nie zaprząta sobie też głowy śnieżycą i lodem na drodze. No i może jeszcze wpaść gdzieś ze znajomymi na lampkę wina, bo ten trunek artystka uwielbia najbardziej - planowała nawet zakupienie winnicy w Portugalii.
Ale Kasia nie jest samolubem. Potrafi się odwdzięczyć. Choćby tak jak ostatnio - po spektaklu zaprosiła swoich kolegów do restauracji i zabawiała ich jak mogła swoją osobą. Nie ma się więc co dziwić, że zawsze ma blisko siebie usłużną duszę.