Ich sprawa rozwodowa trwa już ponad rok. Figura chce orzekania o winie męża. Próbuje udowodnić, że Kai to prawdziwy tyran. Pod koniec 2012 roku Figura publicznie opowiedziała, że jej mąż znęcał się psychicznie i fizycznie nad nią i nad ich córkami Koko (12 l.) i Kaszmir (9 l.). Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Warszawie odbyła się kolejna rozprawa. I raczej do zwycięstwa jej nie przybliżyła. Zakończyła się przed czasem. Kaia nie było, a świadkowie nie byli zbyt rozmowni.
Zobacz: Katarzyna Figura w Gdyni zmieniła mieszkanie na droższe
- Właściwie to nie wiem, czyim świadkiem byłam. Znam zarówno Kasię, jak i Kaia. Nie znam ich prywatnych spraw. Działam z Kasią zawodowo i to samo powiedziałam na rozprawie - powiedziała nam przesłuchiwana wczoraj aktorka Anna Gornostaj (54 l.).
Podobnie jak ona zachowuje się większość świadków. Figura nie może więc wykazać ewidentnej winy męża. Adwokaci uważają, że taktyka, którą obrała, może się dla niej smutno zakończyć. W najgorszym przypadku dla aktorki sąd może orzec rozpad małżeństwa z jej winy!
- Jeśli podczas sprawy rozwodowej sąd orzeknie, że Figura nie udowodniła, że Kai znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie, i że to nie z jego winy rozpadło się małżeństwo, to Kai może to wykorzystać w procesie o ochronę dóbr osobistych. Jeśli w tej sprawie wygra, Figura zapewne będzie musiała przeprosić go publicznie - tłumaczy nam adwokat Daniela Tarasiewicz z kancelarii adwokackiej A. Wdowczyk.
Zobacz: Katarzyna Figura straciła dom wart 3 miliony złotych!
A Schoenhals żonie nie odpuści. - Mój mocodawca stanowczo zaprzecza stawianym mu zarzutom i zobowiązał mnie do podjęcia zdecydowanych kroków prawnych, w celu obrony jego czci, wizerunku, dobrego imienia i prywatności - mówił jego adwokat.
Kai wygrał już sprawę o naruszenie stanu posiadania, czyli m.in. o swobodny dostęp do wspólnego z Kasią domu na Saskiej Kępie w Warszawie. Dwie pozostałe - o ochronę dóbr osobistych i rozwodowa, zakończą się najwcześniej jesienią.