Gwiazdor kina miał burzliwe życie uczuciowe. Ale przy Małgorzacie się ustatkował. Zapytany kiedyś o to, co jest dla niego najważniejsze, podkreślił bez wahania, że szczęśliwy związek, w którym jest od kilkunastu lat z Małgosią, i relacje z dziećmi. - Kiedyś śmiałem się, gdy ktoś mówił, że najcenniejszy dla niego jest czas spędzony z rodziną. A teraz widzę, że to właśnie ma sens – wyznał. Podczas festiwalu w Gdyni aktor odnawiał też relacje z kolegami po fachu. Spotkał się tam ze swoją filmową żoną Marią Hoffman, którą w „To nie tak, jak myślisz, kotku” brawurowo zagrała Katarzyna Figura. Wygląda na to, że ekranowi małżonkowie bardzo się za sobą stęsknili, bo ich powitanie było bardzo czułe.
Przeczytaj więcej o rozwodzie aktorki: Katarzyna Figura już po rozwodzie! Opuściła sąd ze łzami w oczach
Życie rodzinne Jana Frycza jest niezwykle burzliwe. Aktor trzykrotnie stawał na ślubnym kobiercu. Doczekał się sześciorga dzieci. W trakcie studiów związał się z koleżanką, Grażyną Laszczyk. Szybko pobrali się, chociaż byli bardzo młodzi. - Byłem na drugim roku studiów i zdarzyło się... - mówił potem. Zaraz po ślubie zostali rodzicami. Na świecie pojawiła się ich córka - Gabriela. Związek nie przetrwał jednak próby czasu. Drugą żoną Jana Frycza była dziewczyna, którą poznał jeszcze, gdy była w liceum. Agata Frycz była jego żoną przez kilkanaście lat. Para doczekała się pięciorga dzieci. Aktor skupiał się jednak na karierze. Czy to było powodem rozpadu ich małżeństwa? Trudno powiedzieć. - Trudno powiedzieć dlaczego. Dziś myślę już o tym spokojnie. W obu przypadkach rozwód był bez orzeczenia o winie, jednak zawsze to życiowa porażka. Po prostu nie dobraliśmy się. Byliśmy niedojrzali, obowiązki nas przerosły - mówił.
Trzecią żoną aktora została Małgorzata. Mówi się, że to dzięki niej jego relacje z dziećmi uległy poprawie.