Merlin w „Pociągu do Hollywood”, Ala w „Kingsajzie” czy wreszcie Gabrysia w „Kilerze” – to tylko niektóre z ról, z których pamiętamy Katarzynę Figurę. Jak sama mówi, na tym polega jej zawód, by zaskakiwać widzów.
– Nie jestem aktorką, która może być obsadzona gdzieś tam w drugim planie czy jakoś tak łagodnie grać, mimo wszystko jestem aktorką charakterystyczną, w moim zainteresowaniu leży też to, żeby przełamywać fale i nie dać się skategoryzować i przynieść odbiorcy coś, co go zaskoczy – powiedziała Figura w programie „Alarm!”.
Zobacz: Katarzyna Figura tuli znanego aktora. Dopiero co się rozwiodła!
– Wszystkie te role, które gram od lat, one są jakieś i są kontrowersyjne. Jeżeli coś robię i w tej pracy jestem ciągle zaskakiwana, nie ma odgrzewanych kotletów i zaskakuję samą siebie, a także odbiorców, to dla mnie jest jeszcze bardziej stymulujące – dodaje.
Wkrótce będziemy mogli oglądać Figurę w produkcji „Chrzciny”, gdzie zagra Mariannę – katoliczkę, która postanawia wykorzystać chrzciny najmłodszego wnuka do pojednania swoich skłóconych od lat dzieci. W życiu prywatnym to właśnie dzieci są dla aktorki najważniejsze.
Katarzyna Figura ma otwarte serce
– Przede wszystkim moja najważniejsza rola to rola matki i ta rola mi się na pewno w życiu udała. Przez całe życie pracuję nad tym, żeby to moje serce było otwarte, ono jest przez cały czas otwarte, chociaż w przypadku niektórych ludzi powinno być zamknięte – wyznała.
Ciekawe, kogo miała na myśli..?