Słynna polska seksbomba była żoną Amerykanina Kaia Schoenhalsa (57 l.), z którym doczekała się dwóch córek Koko (21 l.) i Kaszmir (18 l.). Niestety jej małżeństwo było toksyczne. Katarzyna Figura postanowiła o tym opowiedzieć w magazynie "Viva". - Nieustannie miałam do czynienia z policją i mediatorami... - mówiła aktorka o przemocy domowej. Koszmar doprowadził do pogorszenia się zdrowia Figury, co w konsekwencji doprowadziło do ratującej życie operacji w szpitalu.
- Zaczęłam mieć okropne bóle brzucha. W końcu mój stan był tak zły, że wezwano ambulans. W szpitalu okazało się, że nastąpiła perforacja ścian jelita grubego i częściowo ściany żołądka. Całe szczęście, że nie było sepsy. Lekarz skontaktował się z moimi córkami i uświadomił nam, że operacja jest konieczna, ale istnieje poważne zagrożenie życia. Położono mnie na operacyjny stół. Lekarze rozkroili mi brzuch - wyznała Katarzyna Figura.
Wkrótce potem aktorka drugi raz trafiła na stół operacyjny. To, ze uciekła śmierci spod kosy można nazwać cudem.
- To nie byłam już ja. Nie miałam oczu, nie miałam twarzy, nie było mnie. Byłam śmiercią, chodzącym trupem. Hemoglobina spadła poniżej sześciu jednostek. Konieczna była transfuzja krwi. I po raz drugi przeżyłam. Uświadomiłam sobie, że w ten sposób mój organizm wyrzucił całą nagromadzoną przeszłość, całe to zło i stres kilkudziesięciu lat… To wszystko kumulowało się we mnie, zabijając mnie od środka - wyjawiła.