Katarzyna Grochola to mama gwiazdy TVN, Doroty Szelągowskiej (40 l.). Jest pisarką, którą kochają Polacy. Sławę przyniosły jej powieści takie jak "Nigdy w życiu!" czy "Ja wam pokażę!". Mimo wielkiej kariery, Grochola nie miała łatwego życia. Ma za sobą nieudane i toksyczne związki. Choć pisarka opowiadała o przeszłości niejednokrotnie, tym razem postanowiła ze szczegółami zrelacjonować w "Dzień Dobry TVN" awantury z udziałem byłego partnera.
Pełne przemocy kłótnie trwały trzy lata, od początku, aż do samego końca związku: - Przemoc trwała od początku związku do samego końca. Dlatego mimo wysokiego IQ będę zawsze stawać po stronie ofiar. Nie mamy pojęcia w którym momencie, to co bierzemy za miłość, albo cudowną zazdrość, która jest objawem miłości, albo opiekę przemienia się w kontrolę, absolutne zaburzenia osobowości, przymus - mówiła Katarzyna Grochola.
Pisarka była ofiarą przemocy domowej
Mama Doroty Szelągowskiej ze szczegołami opisała też kilka dramatycznych sytuacji: - mój oprawca wyrwał spode mnie krzesło i uderzył mnie nogą krzesła, które pękło, w kark. W tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi i zjawili się nasi znajomi z Książenic. Weszli do domu, ja nie wiedziałam, co się dzieje, trzymałam się za kręgi. On powiedział: Kasieńka się uderzyła, muszę jej przyłożyć lód. Nagle poczułam się taka zaopiekowana, a oni byli zachwyceni, że on jest dla mnie tak miły - powiedziała pisarka.
SPRAWDŹ: Półnaga Katarzyna Grochola BARASZKUJE w basenie. Odważne zdjęcie!
Dramatyczne wyznanie Katarzyny Grocholi
To jednak nie koniec. Koszmar Katarzyny Grocholi, ale też wielu ofiar przemocy udało się przerwać. Pisarka od lat działa m.in. na rzecz kampanii "Stop przemocy wobec kobiet". Mimo, że krzywdzone kobiety często nie potrafią wyjść z tej sytuacji, zawsze jest nadzieja na lepsze życie. Grochola wyznała, jak uciekła od męża tyrana:
- Ja również byłam na policji z przyjacielem mojego męża. Złożyłam doniesienie, miałam świeże ślady od duszenia na szyi. Pod koniec rozmowy natychmiast to odwołałam. Nie pozwoliłam spisać protokołu. Świadomość, że wrócę do domu, gdzie on będzie i dowie się o tym, była paraliżująca. (...) Właściwie, gdyby nie moja córka, to trwałoby dłużej - wyznała gwiazda.