Od poniedziałku wszyscy opłakują niezapomnianą Solską z „Kogla-mogla”. W żałobie jest jej rodzina, fani, ale także aktorka Halina Łabonarska, z którą Łaniewska przyjaźniła się od niemal 50 lat. Gwiazda, która w „Koronie królów” zagrała Jadwigę Bolesławównę, bardzo ciepło wspomina zmarłą gwiazdę.
– Była osobą niezwykle ciepłą, pełną poczucia humoru z dystansem do siebie. Jednak potrafiła zdecydowanie i bezkompromisowo oceniać ludzi. W niektórych kwestiach miała na pewno bardzo zdecydowane poglądy, co nie ułatwiało jej na pewno życia, ale spotykała się z takimi osobami, które akceptowały jej osobowość, poglądy i ja do nich też należałam. Spotykałyśmy się od wielu lat. Była moją starszą koleżanką, ale przyjaźniłyśmy się z uwagi na nasze wspólne poglądy, nasz stosunek do ojczyzny, do wiary i to nas łączyło. Niezależnie od tego lubiłam ją jako kobietę – wspomina pani Halina w rozmowie z „Super Expressem”.
Łabonarska martwiła się o stan zdrowia przyjaciółki. Z dnia na dzień było coraz gorzej.
– Ostatnio Katarzyna była słabsza i miała problemy ze zdrowiem. Mimo to bardzo byłam zaskoczona tym, że zmarła, i bardzo zasmucona – wyznaje.
Pani Halina była jedną z ostatnich osób, które rozmawiały z Łaniewską na kilka dni przed jej śmiercią.
– Rozmawiałyśmy telefonicznie 10 dni temu, kiedy wróciła ze szpitala. To była bardzo serdeczna rozmowa i ani ona, ani ja nie mogłyśmy przypuszczać, że ostatni tydzień będzie bardzo ciężki i że jej serce ustanie. Miała dużo nadziei, że spotkamy się na jednej z kolejnych mszy w katedrze warszawskiej – mówi nam.
Zobacz: Tak wyglądały ostatnie chwile Katarzyny Łaniewskiej. Była samotna. Opłakiwała męża, traciła wzrok
Pod galerią zdjęć, znajduje się dalsza część tekstu.
Okazuje się, że babcia Józia z „Plebanii” trafiła do szpitala, gdzie miała przejść operację.
– Katarzyna miała problemy z bólem nogi. Była w szpitalu i szykowano się do operacji, ale niestety tej operacji nie zrobiono, bo ona miała dać sobie czas, żeby się zregenerować, dojść do siebie. Niestety, nie doczekała – wyjaśnia pani Halina.
Choć aktorce jest przykro, że straciła przyjaciółkę, wierzy, że po drugiej stronie jest jej lepiej, że już nie cierpi.
– Myślę, że Kasia jest już po właściwej stronie i teraz już nie ma żadnych dolegliwości. Do samego końca była blisko z Bogiem i te bramy na pewno zostały dla niej otwarte i może tam spokojnie cieszyć się swoim nowym życiem, a ja jestem pełna nadziei, że tak to wygląda. Wierzyła, że ten świat, nie zawsze piękny i dobry jest takim wstępem do świata Bożego.
Zobacz: Katarzyna Łaniewska, do końca była blisko z Bogiem