W maju tego roku Katarzyna Skrzynecka skarżyła się na bardzo trudną sytuację finansową w rozmowie z tygodnikiem Flesz. Przez pandemię koronawirusa, aktorka straciła źródło dochodu i popadła w poważne tarapaty. Po raz pierwszy nie było jej stać, żeby wyjechać z rodziną na wakacje. Zapytana, jak radzi z tą sytuacją, odpowiedziała:
- Tak jak wszyscy, staramy się szukać szans, by nie popaść w długi, ubiegamy się o zamrożenie spłaty kredytu mieszkaniowego na trzy miesiące, składamy podania o „postojowe” w ZUS-ie, na który od lat łożymy miesięcznie wysokie kwoty. Obyśmy mogli latem pracować, żeby wyjść z debetów! Ukochaną Grecję raczej będziemy wspominać, oglądając zdjęcia i gawędząc z greckimi przyjaciółmi na wideoczatach. Takie czasy.
Dopiero niedawno zaczęła znowu zarabiać, kiedy powróciła na plan "Twoja twarz brzmi znajomo" w telewizji Polsat i na plan hitu TVP "Na dobre i na złe". Jednak podczas nagrywania serialu, na planie zdjęciowym przekazano jej wiadomości, które w jej sytuacji są prawdziwą tragedią. Długo nie nacieszyła się powrotem do pracy i normalnego życia.
- Na planie serialu „Na dobre i na złe” dotarła do nas właśnie informacja o ponownym całkowitym zamknięciu placówek kultury, teatrów, filharmonii, opery, sal koncertowych, galerii sztuki, kin, domów kultury, impresariatów artystycznych… Póki co nie możemy już przyjść do swoich miejsc pracy nawet dla 25% publiczności… - napisała wyraźnie załamana utratą pracy i dochodów Katarzyna Skrzynecka.