- Zobaczymy, co czas przyniesie - mówi tajemniczo Kasia. - Mam jak najlepsze wspomnienia przy pracy w tym programie - dodaje.
Skrzynecka przez 11 edycji była gospodynią tanecznego show. Latem gruchnęła jednak wieść, że żegna się z programem. Zaraz potem okazało się, że aktorka jest w ciąży. We wrześniu, gdy wystartowała 13. edycja programu, na miejscu Kasi zobaczyliśmy Nataszę Urbańską (34 l.), a w fotelu jurora, zamiast Zbigniewa Wodeckiego (61 l.), zasiadł jej nieodłączny mąż Janusz Józefowicz (52 l.).
- Zazwyczaj było tak, że wszyscy mieli kontrakty na trzy edycje. Tym razem jest inaczej - ujawnia "Super Expressowi" osoba z produkcji. - Janusz i Natasza są zbyt zajęci swoim teatrem, by pozostać w programie.
Józefowicz na razie nabiera wody w usta.
- Nie wiem, co będzie dalej. Na razie nic nie mogę powiedzieć - tłumaczy Józefowicz.
Po Nataszy nikt jednak nie będzie płakać. Artystka, choć trudno odmówić jej urody i talentu, nie sprawdza się jako prowadząca. Widzowie tęsknią za "swojską" Kasią.
- Natasza Urbańska jest przykładem lansu na siłę - tłumaczy porażkę artystki medioznawca Wojciech Szalkiewicz (45 l.). - Tym przylansowaniem dała zielone światło, żeby ją krytykować, a potem już zadziałał efekt śnieżnej kuli. Gdyby mniej "nachalnie" prowadziła swoją karierę, wszystko inaczej mogłoby się potoczyć. Nie kwestionuję jej talentu, ale mechanizm jego sprzedaży jest trochę źle prowadzony - dodaje.