- Od samego początku nie miałam szczęścia do mężczyzn. Zawsze ciągnęło mnie do tzw. „niegrzecznych chłopców”. Wiązałam się z facetami, których powinnam unikać. Mam za sobą kilka toksycznych związków. Poznałam, co to przemoc psychiczna i fizyczna. Szukając zrozumienia i akceptacji popełniłam sporo błędów. Nie miałam oporów, żeby pójść do łóżka z żonatym mężczyzną, który w dodatku był mężem mojej dobrej koleżanki - wyznaje Kasia Wróblewska w szczerej rozmowie z „Super Expressem”.
Bohaterka dokumentu "Hardcorowa miłość" nie ukrywa, że seks stanowi dla niej ważny aspekt życia, ale na poszczególnych etapach jego znaczenie się dla niej zmieniało.
- Z biegiem lat moje podejście do seksu bardzo się zmieniło. Jako nastolatka marzyłam o romantycznej miłości. Uwielbiałam grających na gitarze artystów, którzy imponowali mi swoim intelektem. Dziewictwo straciłam jednak z przystojnym długowłosym rockmanem - mówi artystka, która swój pierwszy raz uznaje za bardzo udany.
- Z sentymentem wspominam też swój pierwszy raz na dachu bazy wojskowej w Legnicy. Miałam wtedy 18 lat i byłam na wakacjach u dziadków, on był trochę starszy. Po tygodniu znajomości postanowiliśmy skonsumować tę pełną emocji relację. Było naprawdę fantastycznie, ale na drugi dzień przyjechali rodzice i musiałam z nimi wracać na Mazury. On natomiast wrócił do Wrocławia, bo też był akurat u rodziny. Mieliśmy się jeszcze spotkać, jednak byłam tuż przed maturą i mama starała się za wszelką cenę wybić mi tę miłość z głowy. Byliśmy w stałym kontakcie, a potem rzucił mnie przez telefon, bo miał już wtedy inną. Po tym zawodzie miłosnym zaczęłam inaczej patrzeć na seks - opowiada celebrytka.
Prawdopodobnie ta zdrada miała wpływ na dalsze życie intymne Katarzyny.
- Wyzbyłam się emocji. Seks traktowałam jak rodzaj sportu albo rozrywkę. Jeździłam na koncerty i liczyła się dla mnie tylko dobra zabawa. Jak mi się ktoś spodobał, to szłam z nim do łóżka, bez żadnego zaangażowania dla chwilowej przyjemności. Nie chciałam już więcej do nikogo się przywiązywać ani czekać - wspomina Kasia, która obecnie dąży do życiowej stabilizacji.
Jest skupiona na karierze, chce grać w filmach i śpiewać, a jeśli pojawi się na horyzoncie prawdziwa miłość, to da jej szansę.
- Teraz seks nie jest najważniejszy. Skupiam się na realizacji moich pasji. Przeanalizowałam sobie swoje życie i wiem już czego nie chcę. Mam nadzieję, że kiedyś spotkam jeszcze właściwego mężczyznę, z którym stworzę normalną rodzinę, który będzie dla mnie oparciem w życiu i fantastycznym kochankiem w łóżku - podsumowuje Katarzyna Wróblewska, która o swoich doświadczeniach nagrała piosenkę, pt. „Pokaż talent” w mocnym rockowym stylu. Niebawem powstanie do niej również klip.