Kayah urodziła syna Rocha w 1998 roku. Jest owocem związku wokalistki z producentem Rinke Rooyensem (obecnie mąż Joanny Przetakiewicz). Mimo, że jej życie zawodowe i miłosne było wtedy poukładane i można by pomyśleć, że narodziny dziecka dodadzą tylko skrzydeł Kayah, było zupełnie inaczej. Artystka cierpiała na depresję poporodową, o czym opowiedziała w najnowszym wywiadzie z portalem Dzień Dobry TVN. W tym czasie towarzyszyło jej mnóstwo emocji, które opisywała w felietonach:
ZOBACZ: Pierwszy taniec Julii Królikowskiej. Szok, tańczyli do piosenki dla dzieci!
- Na gorąco opisywałam wszystkie swoje emocje, problemy, wątpliwości. Baby blues trwa na ogół trzy dni, u mnie trwał pół roku i miałam do siebie wiele żalu, że nie umiem w pełni cieszyć się swoim macierzyństwem, że widzę je także w ciemnych kolorach, że nie radzę sobie z dzieckiem tak, jak widziałam, że robią to mamusie w telewizji, które na reklamach całują maluszka w stópkę, a dziecko uśmiechnięte, "gili-gili" w brzuszek... No, nie zawsze tak to wyglądało - zdradza Kayah.
Kayah o tym, że ciągle płacze. Ważny apel wokalistki
Kayah przyznała, że poradziła sobie z depresją. Mimo to zdarza jej się pokazywać emocje i często płakać. Zdradza, że taki ma charakter: - Ja płaczę codziennie, ale taką mam urodę. Jestem nadwrażliwa, mega sentymentalna, wzruszam się, gdy coś mi się bardzo podoba. Ostatnio wróciłam z Podlasia, zrobiłam sobie taką małą wycieczkę po Podlasiu, które kocham, jest przepiękne. Kiedy widziałam jakiś domek, który przypominał mi domek moich dziadków, to ja stałam i wyłam z zachwytu. Moi bliscy już się przyzwyczaili - mówi.
SPRAWDŹ: Kammel pożegnał Musiała. Co za otwartość! Bardzo osobisty wpis
Artystka ma również ważny apel do fanów. Chodzi o terapie. Uważa, że każdy człowiek powinien skorzystać z jego pomocy: - Mam to szczęście, że moi przyjaciele to są ludzie, którzy niegdyś zdecydowali się na terapię i oni wiedzą, w jaki sposób rozmawiać. (...) W mojej audycji radiowej, poza cudowną muzyką, mam też fantastycznych gości. Nie skłamię, mówiąc, że większość z nich, a właściwie chyba wszystkie kobiety, zanim wejdą na antenę, rozmawiają ze mną i chyba wyczuwają moją ogromną empatię, bo zawsze dowiaduję się, że w trudnych chwilach lekarstwem była terapia. Mądrzy ludzie, którzy wreszcie osiągnęli harmonię w swoim życiu, mówią, że nie spotkało ich w życiu nic lepszego niż właśnie terapia. Nie bójmy się. Szukajmy dobrych terapeutów, analizujmy nasze życie, poznajmy siebie samych, a wtedy łatwiej nam też będzie poznać innych.