Często bywa, że prawdziwi partnerzy artystów bywają zazdrośni o tych z planu. Kazimierz zapewnia, że jego partnerka nie ma nic przeciwko koleżance z pracy, z którą nie raz odgrywał intymną scenę.
- Dużo ludzi zadaje mi to pytanie - śmieje się aktor.
- Moja żona Ewa nie ma żadnych powodów do zazdrości, ponieważ filmowe i serialowe partnerki traktuję wyłącznie zawodowo. Kiedy mam jakieś miłosne sceny, to skupiam się na tym, żeby nie pomylić tekstu niż na tym, że zaraz będę całował koleżankę. Aktorzy w ogóle nie zwracają na to uwagi - zauważa Mazur.