Aż do dziś aktorka miała zasadę, że życie prywatne ma pozostać w ukryciu. Co jakiś czas przeciekały do mediów plotki na temat jej życia, ona jednak rzadko je komentowała. Tym razem, specjalnie dla dziennika "The Sun", postanowiła odsłonić rąbek tajemnicy.
- Urodzić dziecko w moim wieku to prawdziwe błogosławieństwo. Imię Sunday zaproponowali mojej córeczce rodzice. Jej drugie imię jest po babci Keitha. Sunday wygląda zupełnie jak mój mąż - śmieje się Kidman.
Jak wspomina Nicole, początki ciąży nie były dla niej łatwe. Pracowała wtedy na planie filmu "Australia".
- Miałam okropne poranne nudności, a przed kamerą musiałam codziennie spędzać 14-15 godzin. Ale chciałam skończyc ten film - mówi.
Aktorka opowiada też o swoim 2-letnim małżeństwie. Jej mąż Keith (40 l.) na samym jego początku zgłosił się do kliniki odwykowej. Był uzależniony od alkoholu i narkotyków.
- Nie rozstajemy się na dłużej niż 2 tygodnie, a to i tak długo. Nie potrafię być bez osoby, którą kocham. Nigdy nie chciałam go zostawić, nawet jak było ciężko - przyznaje Nicole.
Aktorka przyznała, że ma teraz bardzo napięty aktorski terminarz. Bez problemu jednak godzi życie zawodowe z prywatnym. Aktualnie razem z rodziną mieszka w Nashville w stanie Tennessee, gdzie w wolnych chwilach uwielbia zajmować się swoim ogródkiem i hodowlą... organicznych warzyw.
A jak siebie widzi Nicole?
- Określiłabym siebie jako osobę emocjonalną i silną. Jeśli coś mnie martwi, naprawdę tak jest. Jak jestem wściekła to naprawdę bardzo. Jestem też lojalna i, mam nadzieję, zabawna - przyznała aktorka.