Aktorka, świętując urodziny swojej córeczki Alikii (3 l.), kupiła jej zaledwie pół tortu urodzinowego. Okazuje się, że i tak była niebywale hojna. Sobie sprawiła jeszcze mniej, bo tylko ćwierć. To jednak nie koniec "żartu" Skrzyneckiej. Artystka, wyprawiając przyjęcie dla przyjaciół w jednej z warszawskich restauracji, ustawiła na ciastku pięć świeczek. No cóż - po prostu 44 by się nie zmieściły. Ciekawe tylko, jak tym tortem się podzieliła?
Zobacz też: Kasia Skrzynecka powinna zacząć szukać pracy. Wygryzie ją Liszowska
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail