Krystyna Janda i były premier Leszek Miller to pierwsze ujawnione osoby spoza kadry medycznej, które zaszczepiły się na COVID-19. Dzisiaj ujawniono kolejne nazwiska celebrytów, którzy mieli przywilej zaszczepienia się przed "zwykłymi" Polakami. Są to Wiktor Zborowski, Krzysztof Materna, Andrzej Seweryn i jego córka Maria, którą ma z Krystyną Jandą. - Tak, zaszczepiłam się. Nie sądziłam, że będzie afera z tego powodu, a teraz żałuję - powiedziała Maria Seweryn w rozmowie z Polsat News.
Aktorka przy okazji zdradziła, że jej ojciec ma kłopoty ze zdrowiem. - Moi rodzice, będąc seniorami, byli na liście osób do zaszczepienia. Ponieważ mój ojciec porusza się o kulach, pojechałam z nim na szczepienie. Nie było nikogo poza nami, pani doktor mnie zaprosiła i powiedziała, że "skoro już pani jest, niech pani wejdzie, jest otwarta dawka. Ja z tego skorzystałam. Nie miałam poczucia, że to nieetyczne, ponieważ zrozumiałam to tak, że dawka się zmarnuje. Jadąc tam, nie myślałam, że mi się to przytrafi - dodała.
W TVN24 doprecyzowała, że jej ojciec jest po bardzo ciężkiej operacji.
Pogrzeb matki Andrzeja Seweryna. U aktora pojawił się uśmiech [ZDJĘCIA]
Wiktor Zborowski przyznał, że szczepienie na COVID-19 miało być akcją promującą wymyśloną przez Warszawski Uniwersytet Medyczny.
- Po prostu zostałem przez WUM zaproszony do pewnej akcji, nie zabiegałem o to. Uznałem, że akcja jest ważna, więc zrobiłem to, choć myślałem, że będę się szczepić w drugiej połowie stycznia. WUM wystosował zaproszenie do teatru, do Krystyny Jandy, teatr to koordynował - wyjaśnił aktor. Teraz mu z powodu tej sytuacji strasznie źle.