Ojciec Katarzyny Dowbor był entomologiem, a matka – konserwatorką zabytków i dzieł sztuk. Dzieciństwo i młodość spędziła w Toruniu, gdzie Wiesław Kokociński był kierownikiem Muzeum Przyrodniczego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. To właśnie tam poznała także swojego pierwszego męża, Piotra Dowbora (69 l.), który był studentem matematyki. Para szybko wzięła ślub i zamieszkała razem. Katarzyna Dowbor w wieku 19 lat została mamą, urodziła syna Macieja, dziś znanego prezentera Polsatu.
Kim był ojciec Katarzyny Dowbor?
Wiesław Kokociński zmarł w 2007 roku i został pochowany na Starych Powązkach. Katarzyna Dowbor wspomina go w samych superlatywach.
- Był naukowcem, bardzo zrównoważonym biologiem. Kochał zwierzęta. Mam więc po nim miłość do zwierząt. Zbierał po podwórkach pokaleczone koty, leczył ptaki, które powypadały z gniazd, i kochał je niezwykle. Zajmował się robakami. Napisał nawet o nich doktorat i wykładał na uniwersytecie w Toruniu i w Algierii, gdzie przez sześć lat był profesorem. Mówił bardzo dobrze po francusku. Był człowiekiem renesansu, grał na fortepianie, na skrzypcach, pięknie pisał i miał ładny charakter pisma. Lubił opery, znał wszystkie libretta, czym mnie szokował. Przez rok nawet studiował dyrygenturę w Poznaniu. Był bardzo wykształcony, inteligentny i to on mnie nauczył, że najważniejsze w domu są książki - mówiła prezenterka "Pytanie na śniadanie".
Katarzyna Dowbor wspomniała o biednym domu.
- Ojciec na uniwersytecie, mama w pracowni konserwacji zabytków, więc też nie mogła sobie nic dorobić na boku. A ojciec zawsze powtarzał, że na ciuchy może nie być pieniędzy, ale na książki zawsze muszą się znaleźć. I tak mnie ukształtował. Do pracy wychodził na godzinę 10 albo 11, a ja modliłam się: „Boże, daj mi szansę, żebym miała taką pracę jak mój tata i nie musiała wychodzić na siódmą rano” - dodała.
Potem skupiła się na swojej pierwszej miłości, Piotrze Dowborze, po którym nosi nazwisko.
- Mnie wszystko interesowało. Chciałam więc pobyć żoną, żeby zobaczyć, jak to jest. Wtedy wydawało mi się to fantastyczne. No i poznałam pierwszego mojego chłopaka. Bardzo zdolnego naukowca. Jak się poznaliśmy, był na czwartym roku matematyki i już było wiadomo, że zostanie asystentem na uczelni i będzie uprawiał taki sam zawód jak mój tata. Poza tym bardzo chciałam wyjść za mąż - powiedziała.
Niestety szybko okazało się, że w tym małżeństwie Katarzyna Dowbor się dusi.
- Kiedy miałam 19 lat, urodziłam Maćka. Bardzo chciałam mieć rodzinę, którą sobie wyidealizowałam. Wydawało mi się, że da mi to wolność… - wyznała. Okazało się, że Piotr Dowbor był wymagającym i zasadniczym mężem. - U niego wszystko musiało być na poważnie. Myślałam, że będziemy młodym małżeństwem, jeżdżącym po świecie, chodzącym potańczyć. Ale on nie lubił tańczyć, to i ja nie mogłam. A potem miałam zajmować się domem, bo mężczyzna ma tylko chodzić do pracy i zarabiać, a kobieta musi się podporządkować. Myślę, że gdybyśmy się poznali parę lat później, nie doszłoby do tego małżeństwa. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo jest Maciek, fantastyczny chłopak. - dodała.
Były mąż Katarzyny Dowbor został najmłodszym profesorem belwederskim w Polsce, który wykłada na Wydziale Matematyki i Informatyki Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Sama prezenterka po rozwodzie była jeszcze w kilku związkach. W latach 1982–1989 była żoną nieżyjącego już dziennikarza Janusza Atlasa. Była także zaręczona z poligrafem Tadeuszem Winkowskim, a potem poślubiła nieżyjącego już Grzegorza Świątkiewicza, późniejszego męża aktorki Joanny Kurowskiej. Z nieformalnego związku z Jerzym Baczyńskim ma także córkę, Marię (25 l.).