Kim Kardashian ma kolejny, zapewne świetny, plan na życie i dalszy rozwój kariery. Kardashianka zaczęła interesować się do tej pory nieznaną jej dziedziną - polityką.
- Zdecydowałam się wystartować w wyborach na burmistrza Glendale w Kaliforni. Moją kampanią kierować będzie Noelle Keshishian. Ale to dopiero za 5 lat, najpierw muszę kupić dom w tym mieście, bo przepisy mówią o tym, że musisz być jego mieszkańcem, żeby startować na ten urząd - wyznała w rozmowie z US Weekly.
Ciekawe, czy nie zmieni zdania w międzyczasie... 5 lat to dużo czasu. Mamy szczerą nadzieję, że kariera polityczna Kardashianki skończy się podobnie, jak kariera Sary May. Plakaty wyborcze, na których była ubrana tylko w bikini, na długo utknęły nam w pamięci. Niestety May nie miała zbyt wielu głosów, czego życzymy także Kim.
Czasem potrzebny jest umiar - po co zmieniać branżę z celebryckiej na polityczną? Politycy to też celebryci? A może to pomysł na emeryturę? Jak myślicie?