Jeszcze kilka tygodni temu Kinga Rusin zachwalała swój nowy dom w Kostaryce, a na Instagramie chwaliła się bajecznym życiem. "Nie mogę się nasycić tym widokiem! Magiczny o każdej porze dnia. Mogłabym się godzinami wpatrywać w tę niczym niezakłóconą, zieloną przestrzeń. Nikogo w zasięgu wzroku, za to odgłosy dżungli wszędzie dookoła" - pisała. Polskę odwiedzała sporadycznie. Do czasu.
Kinga Rusin wróciła do Polski. Wszystko przez tańszą służbę zdrowia?
Od 1,5 miesiąca dziennikarka nie opuszcza swojej posiadłości nad Wisłą. Tutaj dochodzi do siebie po operacji. "Za mną planowa naprawa ścięgna, po kilkunastu latach ostrej jazdy na tyczkach i pływania na kajcie. Mały zabieg, ale potrzebny, no i trzeba zdążyć przed kolejnym sezonem. Przede mną kilka tygodni przerwy w naszych szaleństwach" - poinformowała na Instagramie.
Od tamtej pory regularnie publikuje zdjęcia z Warszawy - z wyborów, ze spacerów, z wyjścia do kina. Po mieście porusza się o kulach, ale jak się dowiadujemy - wszystko zmierza ku dobremu. Wkrótce będzie mogła je porzucić i wrócić do szalonego życia. Trochę zazdrościmy.