Kilka dni temu Kinga Rusin (49 l.), wychodząc ze studia „Dzień dobry TVN”, świeciła przykładem. Miała na dłoniach czarne rękawiczki. Innego dnia dobrała do swojej stylizacji czerwone.
Była modna i świadoma. Zachowywała bezpieczną odległość od innych osób, zresztą nawet w studiu porannego show prowadzący siedzą oddaleni od siebie. A nawet malują i czeszą się sami, by nie narażać nikogo na zakażenie. Byliśmy więc pewni, że Kinga doskonale wie, jak zabezpieczać się przed koronawirusem. Okazuje się, że nie. Kolejnego dnia nie dość, że pojawiła się na ulicy już bez rękawiczek, to dotykała rzeczy, które napotkała na swojej drodze. Choć w studiu trzyma się z daleka od swojego współprowadzącego, przed studiem rozmawiała z Piotrem Kraśko (49 l.) już twarzą w twarz. Gdy odbierała bilet pozwalający wyjechać z parkingu, włożyła rękę do budki parkingowego. Co więcej, wszystko wskazuje na to, że po tym, jak wsiadła do auta, nie odkaziła rąk. Miejmy nadzieję, że następnym razem Kinga będzie ostrożniejsza!
W końcu powinna świecić przykładem.