"Super Express": Jak się czuje Kinga Rusin w roli debiutującej jurorki "You Can Dance"?
Kinga Rusin: - Mój pierwszy raz w jury mógł być bardzo ciężki, ale nie był. Wszystko zależy od towarzystwa. Tutaj szczęśliwie i Michał Piróg, i Agustin Egurrola spowodowali, że moja inicjacja była łatwa. Do tej pory, jako prowadząca, miałam inny harmonogram, pracowałam w innej ekipie... Miałam wrażenie, że mnie coś omija. Teraz w końcu mogliśmy być ze sobą 24 godziny na dobę. To było fajne doświadczenie. Umówiliśmy się, że nie będziemy kryli do siebie pretensji, że w razie jakiegoś problemu od razu to przegadamy. I rzeczywiście tak było.
- Zna się pani na tańcu, na jego teorii, praktyce? Wygrała pani IV edycję "Tańca z gwiazdami"...
- Nie skończyłam żadnej szkoły tanecznej. A program nie był o teorii tańca. Trudno powiedzieć, że był też o praktyce. Był raczej sprawdzianem umiejętności. Dał mi dużo mniej niż pięć edycji "YCD".
Patrz też: Wszystko o You Can Dance
- Ale "You Can Dance" pani tylko prowadziła. Nie tańczyła.
- Spędzałam godziny z Augustinem lub Michałem na rozmowach, wypytując się o różne rzeczy. Mnie zawsze interesowały najróżniejsze formy tańca. Od lat uczęszczam na różne wykłady. Owszem, nie byłam jurorem, ale ten świat jakoś mnie wciągnął, zainteresował i chciałam go zrozumieć. Ja się nie zamykam na wiedzę, otwieram się i ją chłonę.
- Co trzeba mieć, aby zwrócić w telewizji na siebie uwagę? Jak stać się prawdziwą gwiazdą, jak pani?
- Na ten temat powstało wiele prac. Spośród tancerzy muszę wyłapywać tych, którzy się przebiją do widza, przez ekran.
Patrz też: Darek Bujnowski z You Can Dance: Nie nazywajcie mnie Justinem Bieberem WIDEO
"TO" jest czymś takim nieuchwytnym. Bo nie wiadomo dlaczego jedna osoba trafia, a druga, mimo że jest piękna, inteligentna, wygadana, ma wiedzę, potrafi dużo rzeczy - a i tak się nie przebije...
- To dla tego Jarosław Kuźniar z TVN24 długo nie mógł wypłynąć na szersze wody?
- Kto?
- No pani kolega ze stacji - Jarosław Kuźniar...
- Jarosław Kuźniar? Nie znam...