Czy rodzenie wspólnie z tatą dziecka to moda czy sposób na zaspokojenie męskiej ciekawości i odpowiedź na pytanie: jak to jest? Przeczytaj, jak na ten temat Kinga Rusin spiera się z psychoterapeutką Małgorzatą Ohme.
Fragment książki:
KINGA: Jestem bardzo za akcją "Rodzić po ludzku". Całym sercem ją wspieram. Ale jednocześnie zastanawiam się, czy namawianie panów, żeby aktywnie brali udział w porodzie, parli i pocili się razem z partnerką, a później jeszcze własnoręcznie przecinali pępowinę, to na pewno dobry pomysł. Nie mam nic przeciwko temu, żeby ojciec po akcji porodowej wszedł i wziął na ręce swoje dziecko, objął i przytulił jego matkę, ale żeby zaraz to wszystko oglądał? To jest jednak bardzo intymne, bardzo trudne. Kobieta jest wtedy bezsilna, obnażona, brudna, słaba. Nawet jeżeli poród ma taki trochę mistyczny, trochę metafizyczny walor, jeżeli zaspokaja męską ciekawość na temat tego, jak się to wszystko odbywa, to może w pewnym stopniu pozbawić kobietę poczucia godności. Wiem, wiem, od razu powiesz, że to zależy od partnera, jego wrażliwości i szczerości uczuć. A ja myślę, że to jest od tego wszystkiego niezależne. Tu chodzi o pewną higienę, o to, czy po porodzie zostanie jeszcze kobiecie jakaś tajemnica. Czy nie zacznie się ona mężczyźnie kojarzyć wyłącznie z tym, co widział na sali porodowej. I nie wmówisz mi, że tę reakcję z góry można przewidzieć. W tej chwili, jeśli miałabym urodzić dziecko, wolałabym na ten ostateczny moment rozwiązania zostać sama. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Przeczytaj koniecznie: Kinga Rusin: Seks jest najważniejszy
MAŁGOSIA: To indywidualna decyzja każdej pary. Piękna i ważna jest idea tej akcji, która pozwala ojcu od pierwszych chwil uczestniczyć w życiu dziecka. Daje mu też poczucie odpowiedzialności i ważności w tej niezapomnianej chwili, jaką jest przyjście dziecka na świat. Daje wsparcie kobietom, które dzięki temu mniej się boją i nie czują tak samotne. Poza tym wiele par przyznaje, że to doświadczenie właśnie pogłębiło bliskość, że w tej być może mało estetycznej, ale jakże ważnej emocjonalnie chwili byli razem jak nigdy przedtem, najbliżej jak można. Uważam, że to piękne.