Kinga Rusin wciąż ma wakacje. Do zawodowych obowiązków wróci dopiero w najbliższą sobotę, gdy na antenie znów zagości poranny program "Dzień dobry TVN". Nic dziwnego, że całymi dniami opiekuje się córkami. Ale znajduje też czas na spotkania z przyjaciółmi.
Gdy spotkaliśmy piękną dziennikarkę, ze swoją córką Polą (13 l.) była w gościnie u Kraśki na warszawskim Mokotowie. Kinga i Piotr poznali się jeszcze w czasach studenckich. Ich rodzice pracowali w TVP. Tam też swoje kariery zaczęli budować i Rusin, i Kraśko. I chociaż oboje są teraz gwiazdami konkurencyjnych stacji, ich przyjaźń przetrwała.
- Nie ma chyba rzeczy, której byśmy dla siebie nie zrobili - mówi Piotr Kraśko w rozmowie z "Super Expressem". - Znamy się przecież od 17 lat.
Nic dziwnego, że popularni dziennikarze często się odwiedzają. Kinga chętnie bywa w stadninie koni w Gałkowie należącej do teściów Kraśki. Tam może odpoczywać do woli, poświęcając się swojej ulubionej pasji, czyli jeździe konnej. Również w Warszawie odwiedza dziennikarza i spieszy mu z pomocą - gdy zajdzie taka potrzeba, chwyci za odkurzacz i pomoże posprzątać przestronny apartament popularnego dziennikarza.
Ich przyjaźń to prawdziwy skarb.