Kinga Rusin to popularna dziennikarka oraz aktywistka społeczna. W ostatnim czasie była gwiazda TVN skupiła się na podróżach - odwiedziła Wenecję, wybrała się "private jetem" do Ugandy, skorzystała ze spotkania z gorylami, a także wszczęła awanturę na lotnisku w Zambii. Następnie dziennikarka wróciła do Polski, by świętować 80. urodziny mamy.
Tym razem jednak na instagramowym profilu Kingi Rusin pojawiła się nie kolejna relacja z podróży, a... oświadczenie, w którym poinformowała, że oszuści wykorzystują jej wizerunek. Jak napisała dziennikarka, pojawia się on w reklamach "trucizny, która rzekomo ma odchudzić".
Uważajcie na naciągaczy i kłamców od odchudzania! Ktoś używa bezprawnie moich zdjęć! Nie wierzcie reklamom wykorzystującym mój wizerunek do sprzedaży jakiejś trucizny, która rzekomo ma Was odchudzić! Dosłałam od Was, w ciągu kilku dni, setki DMów ze screenami takich reklam! TO ŚCIEMA! NIGDY nie zgodziłabym się reklamować produktów szkodliwych! NIGDY nie namawiałabym do zażywania jakiegoś g…! Nie da się schudnąć, w zdrowy sposób, 15 kg w tydzień! To niemożliwe bez narażenia swojego zdrowia czy nawet życia! - napisała Rusin.
Przy okazji Kinga Rusin przypomniała internautom, że przy odchudzaniu na próżno szukać "cudownych" preparatów czy sposobów - jest ono skuteczne dzięki dyscyplinie w utrzymywaniu diety (dobranej przez specjalistę). Dziennikarka przypomniała, że swoimi doświadczeniami podzieliła się w książce. Przy okazji Rusin zaapelowała o pomoc do swoich fanów.
Piszcie proszę na DM wszystko, co pomoże zidentyfikować sprawców. Osoby i firmy dokonujące tych naruszeń drogo zapłacą! - zapowiedziała.
Kinga Rusin opatrzyła swoje oświadczenie zdjęciem w bikini. Spora część internautów skupiła się na tym, jak wygląda jej figura. "Jest pani motywacją", "Pani chyba jako jedyna nie retuszuje zdjęć", "Super" - komentowali fani. Ci, którzy przywiązali większą wagę do treści wpisu Rusin, zauważali: "Nigdy w życiu bym nie uwierzyła, że pani reklamuje taki szajs", "Racja, w odchudzaniu nie ma drogi na skróty", "Doskonale wiem, że pani nigdy nie poleci ludziom niczego szkodliwego".