Kinga w rozmiarze XXL pojawiła się na Nowym Świecie w Warszawie. I wcale nie chodzi tutaj o to, że Kindze przybyło kilogramów. Broń Boże! Prezenterka po prostu dostała w prezencie swój portret i to w olbrzymich rozmiarach, półtora metra na metr.
- Jest to dla mnie wielkie i miłe zaskoczenie, że dostałam prezent od Pawła Skurskiego. Malarze bardzo rzadko robią takie prezenty - wyznaje Kinga w rozmowie z "Super Expressem". - Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, żeby zamówić swój portret. Nie mam takiego ego - dodaje z uśmiechem.
Kinga i Paweł są dobrymi znajomymi.
- Poznaliśmy się kiedyś na wernisażu. Głośno powiedziałam, że uwielbiam jego malarstwo i chyba musiał to usłyszeć, bo zrobił mi właśnie taką niespodziankę - podkreśla.
Obraz trafi do nowego apartamentu Kingi.
- Pewnie się przełamię i w jakiś fikuśny sposób ten porret zaistnieje w moim salonie - dodaje Rusin.
Patrz też: Kinga Rusin nie jada mąki, soli i cukru!